Szczęście

„ …Szczęścia nie można doznawać, jeżeli brak odpowiedniego nastawienia, podejścia do życia. I w tym sensie trzeba się szczęścia uczyć, być gotowym na przeżywanie go. Lęk przed ludźmi, zamknięcie się w sobie, czy melancholia w widzeniu świata, mogą je zniszczyć.

Wsparcie w trudnych doświadczeniach, dokończenie żałoby, przeżycie żałoby(…) Najpoważniejszym źródłem zakłócającym zdrowie psychiczne każdego, bo sięgającym zagadnienia sensu życia, jest świadomość, że życie przesypuje się jak piasek w klepsydrze, że umrzemy nigdy naprawdę nie żyjąc i nie znając radości i szczęścia. Zdając sobie z tego sprawę, wzmagać można w sobie odwagę wyboru drogi po nieutartych szlakach. Tęsknota za radością, za pięknem, za szczęściem ma moc pobudzania do czynu. Dlaczego tyle paradoksów w ludzkim życiu? Bo przecież te okresy tęsknoty są płodniejsze, uruchamiają w nas pokłady energii – podczas, gdy w okresach szczęścia stajemy się bardziej „zjadaczami”. Może miał rację skandynawski pisarz Gulbranssen pisząc, że właściwie najlepiej rozumiemy świat, gdy pogrążeni jesteśmy w bólu? Przeżywane szczęście czyni nas egoistami. Zaabsorbowani sobą stajemy się mniej czuli na cudze nieszczęścia, które dopiero uwyraźnia nam własne cierpienie.

Nieszczęście

Nieszczęście zwraca uwagę na wiele spraw niezauważanych wcześniej. A więc i te właśnie odczucia, które chciałoby się usunąć ze swego życia – paradoksalnie – czynią nas głębszymi wewnętrznie i potęgują umiejętność dostrzegania innego człowieka i jego problemów. Wzmagają naszą wrażliwość. …”

Zdrowie psychiczne a przeżycie radości i szczęścia, Maria Szyszkowska