Asertywność – sztuka czy mit?

Termin asertywność robi w ostatnio zawrotną karierę, coraz więcej osób stara się zachowywać „asertywnie”, czyta poradniki, zapisuje się na szkolenia i warsztaty. Dzieci uczą się asertywności w szkole.

Często słyszymy życzliwą „diagnozę” otoczenia jako komentarz do naszej nadmiernej uległości, braku pewności siebie, wycofania, niezadowolenia z siebie – „to dlatego, że nie jesteś wystarczająco asertywny”. No dobrze, ale co zrobić, żeby być asertywnym? Nawet jeżeli zdajemy sobie sprawę z tego, że przyczyną naszych kłopotów jest brak asertywności, nie wiemy, jak to zmienić. Oczywiście, każdy człowiek ma na swoim „koncie”  zachowania, z których jest zadowolony, i takie, które wywołują rumieniec wstydu lub gniewu. Jeśli tych drugich jest więcej, to człowiek ogólnie czuje się gorzej i ze swoich relacji z bliskimi osobami, współpracownikami czy przełożonymi nie jest zadowolony.

Co to właściwie jest asertywność? Podręczniki i poradniki podpowiadają, że osoba asertywna, to osoba pewna siebie, z adekwatnym poczuciem własnej wartości, realizująca własny program życiowy w oparciu o swoje potrzeby, w odpowiedniej zgodzie z potrzebami innych ludzi. Najogólniej rzecz biorąc znaczy to, że osoba ta wie dokąd dąży, zna swoje możliwości i wie, jakimi wartościami się kieruje. Działa nie naruszając praw innych ludzi. W języku potocznym ludzie o niej mówią, że wie, czego chce. Taką osobę niełatwo jest przekonać do tego, by zrezygnowała ze swoich planów i potrzeb, zaszantażować ją wstydem lub poczuciem winy, obciążyć własnymi sprawami. Na straży jej interesów stoi poczucie własnej wartości i przekonanie, że jest ważna i że jest O.K., sama jest godna szacunku i podobnie traktuje innych ludzi. Z tej pozycji dużo łatwiej jest wypowiedzieć owo słynne asertywne „NIE” i asertywne „TAK”, bo jesteśmy pewni, że tak właśnie chcemy postąpić, jak postępujemy. Nie ma wtedy w zachowaniu niechcianej zgody na niewygodne rzeczy, nie ma też poczucia krzywdy, winy, złości i innych trudnych uczuć, które się pojawiają, gdy czujemy, że musimy realizować cudze plany. Świadomość, że każdy ma prawo zgodzić się lub odmówić  prośbie czy propozycji daje poczucie swobody, a jeżeli w danej relacji nie ma takiego domyślnego założenia, łatwiej zauważyć, że mamy do czynienia z przymusem lub szantażem.

Jak nauczyć się sztuki bycia osobą asertywną? Na pewno pracę należy zacząć od siebie. Warto pamiętać, że istnieją dwie nieasertywne postawy życiowe: albo inni za ciebie decydują i im ulegasz albo to ty dominujesz nad innymi wykorzystując na przykład pozycję siły lub władzy. Obie te postawy prowadzą do niesatysfakcjonujących relacji społecznych bo w pierwszym przypadku to my nie jesteśmy zadowoleni ze swoich zachowań, a w drugim to inni nie są zadowoleni z nas. Relacje społeczne mają taki charakter, że często jesteśmy poddawani presji ze strony innych, trudnym wyborom, różnego rodzaju manipulacjom. Sami też stosujemy presję i chcemy skłonić otoczenie do działań, które są dla nas wygodne. Gdy nie ma wyznaczonej trasy i mety, łatwo zgubić się w gąszczu społecznych nacisków i stracić z oczu własny cel. Dodatkowo, gdy sami nie traktujemy siebie dobrze, pokazujemy innym, jak mają nas traktować.

Pierwszym krokiem na drodze do asertywności jest świadomość, że to my sami musimy być strażnikami swoich interesów.  Uczymy się spokojnego i otwartego mówienia o swoich zaletach i wadach, przyznawania się do błędów, przyjmowania krytyki, wyrażania uczuć, odmawiania i zgadzania się na różne rzeczy w zgodzie ze sobą. Każda interakcja może być polem do ćwiczeń i analizy. Na pewno nie musimy być w 100% asertywni, wystarczy tyle, by czuć, że kontrolujemy własne życie.

Asertywność – sztuka czy mit

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *